Jak chwalić?

Pochwała to nic innego jak nagroda lub jak kto woli wzmocnienie pozytywne. Dajemy je dzieciakom od dnia narodzin. Oklaskiwanie zjedzonej zupki, pierwszych kroczków i kupki w nocniku. Rodzice wpadają w zachwyt nad swym dzieckiem na każdym kroku.

Pytanie tylko po co? Czy dziecko zacznie szybciej chodzić jeśli będziemy wiwatować na widok chwiejnie stawianych pierwszych kroczków? Jaki chcemy osiągnąć cel oklaskując każdą łyżeczkę, która trafiła do ust? No i o co chodzi z dopingowaniem na nocniku?

Na początku rodzice. Później panie w przedszkolu i wreszcie nauczyciele w szkole. Pochwały, plusiki, uśmiechnięte buźki i wreszcie stopnie – mają służyć jako informacja zwrotna i motywacja do dalszej pracy.
Ale czy rzeczywiście tak działają? Ponieważ od 20 lat staram się wspomagać starszych i młodszych w nauce języka angielskiego. Opiszę schemat działania nagród na przykładzie ucznia w szkole.

 

 

Na pierwszy rzut oka, wydaje się, że to perpetum mobile. Jak raz się w nie wpadnie, nie sposób wypaść. Niestety w tym procesie tkwią poważne zagrożenia.

Pierwsze to efekt ‘praise junkie’ czyli ucznia, który wykonuje swoje zadania tylko po to aby otrzymać nagrodę. Zamiast skupiać się na zdobywaniu wiedzy i płynącej stąd satysfakcji priorytetem dla ucznia staje się zdobycie dobrej oceny. Czasami presja na osiągnięcie wysokich rezultatów jest tak duża, że uczniowie gotowi są oszukiwać i ściągać byle tylko otrzymać upragnioną ocenę.

Drugie zagrożenie to efekt ‘ślepej uliczki. Aby uzyskać takie samo zadowolenie potrzebne są coraz silniejsze bodźce. Mieliśmy okazję doświadczać tego wielokrotnie w naszej szkole. Przez wiele lat wykorzystywaliśmy tzw. ‘Paszporty Językowe’. Po każdych zajęciach uczniowie mogli otrzymać od 0 do 3 ‘cytrynek’ za pracę na lekcji, zachowanie oraz pracę domową.
Na początku semestru dzieci były zawsze bardzo podekscytowane otrzymywanymi pieczątkami. Po upływie kilku tygodni ekscytacja mijała. Aby uzyskać to samo zadowolenie nauczyciel musiał dodawać uśmieszki, potem naklejki itd. Uczniowie, którzy uczyli się u nas przez wiele lat po pewnym czasie odbierali wręcz rozdawanie pieczątek jako przykry obowiązek.

Trzeci sposób, w który koło mistrzowskie może zawieść jest skrajnym przypadkiem efektu ‘ślepej uliczki’ kiedy to uczeń odbiera nagrodę jako karę. Ma on miejsce w sytuacji gdy nagroda w odczuciu ucznia jest zbyt niska. Np. Uczeń, który otrzymał kilka ocen celujących może odebrać ocenę bardzo dobrą jako karę. Zamiast zmotywować go do działania taka ocena powoduje frustrację i niezadowolenie.

Skoro nagrody nie działają to jak chwalić dzieci?

Po pierwsze czasami nie potrzeba ich chwalić wcale. Kiedy uczeń połączy wszystkie słówka z obrazkami po prostu opisuję to co widzę. ‘You matched all the words and pictures!’

Nauczyciel ma dość proste zadanie, bo nie jest tak mocno zaangażowany emocjonalnie jak rodzic. Kiedy przybiega do mnie mój syn aby pokazać swoje rysunki, w moich oczach wszystkie zasługują co najmniej na miejsce w Zachęcie. Mógłbym powiedzieć, że każdy z nich jest śliczny, ładny, piękny itd. Zamiast tego wykonuję dwa pierwsze kroki z nvc czyli:

Krok pierwszy, opisuję to co widzę:
Widzę, że narysowałeś coś nowego? O, nowy rysunek?

Potem ewentualnie drugi krok. Czyli opisanie swoich emocji:
Bardzo lubię patrzeć jak rysujesz. Podoba mi się to drzewo (gorzej jak okazuje się, że to nie drzewo tylko potwór ;-).

Jako trzeci krok, dokładam jeszcze często element samooceny i samosterowności:
A co ty o nim sądzisz? Długo go rysowałeś? Powiesz mi coś o nim? Myślisz, że ci się udał?

W tym mniej więcej duchu starałem się utrzymać tabelkę zwrotów, które mogą być przydatne na początku drogi we wprowadzaniu NVC do relacji z uczniami i dziećmi. Schemat zawiera w sobie dwa pierwsze kroki z nvc.
– opis sytuacji
– opis moich uczuć
Czasami zatrzymuję się już na pierwszym, czasami dodaję drugi ale ZAWSZE przestrzegam dwóch zasad.
– odnoszę się do czynów/działań, a nie do dziecka
– dostosowuję formę i treść do wieku dziecka

 

 

Wiem, że będzie to na początku trudne, bo zamiast szybkiego ‘good job’ czy ‘well done’, trzeba poświęcić czas i zaobserwować co dziecko robi i nawiązać z nim rzeczywistą komunikację. Istotne jest także aby nie pozostać w swerze werbalnej. Wypowiedziane słowa muszą być autentyczne. W NVC nazywa się to INTENCJA. Tzn. nauczyciel czy rodzic musi mieć intencję NIEOCENIANIA tylko wówczas takie nieoceniające ‘pochwały’ zaprocentują. Dajesz bowiem dziecku to czego ono najbardziej potrzebuje czyli bycia zauważonym i ważnym.
Wspierasz w ten sposób rozwój zaangażowanego młodego człowieka, który podejmuje decyzje kierowany chęcią rozwoju.

Co wy o tym sądzicie? Macie jeszcze jakieś pomysły na niewartościujące odpowiedniki pochwał?
Jeśli uważasz, że ten tekst jest ciekawy to zapraszam do udostępniania.

Dla osób, które potrzebują większego zagłębienia się w ten temat zapraszam do lektury

Dariusz Napora