Dziś jeździliśmy na Czarnej Górze- Litwince. Po solidnej rozgrzewce, prawie nie mieliśmy siły na zjazdy 🙂
Gdy dotarliśmy na stok było pusto: świeżo wyratrakowana trasa i zero ludzi. Oczywiście z każdą minutą przybywało towarzystwa, ale i tak warunki były wyborne! Trenowaliśmy pług, krawędziowanie, ostre zakręty. Instruktorzy jak zwykle nagrywali nas kamerkami, aby omówić nasze postępy po kolacji.
Wygłodzeni wróciliśmy do ośrodka. Po wyżerce, rozpoczęły się zajęcia na zapisy. Uczyliśmy się japońskiego, graliśmy w ping ponga oraz gry planszowe. Odbyły się także słynne warsztaty kulinarne oraz designerskie (projektowanie i tworzenie koralików, kolczyków, breloczków). Rodzice, czy wiedzieliście, że gogle oraz okularki pływackie zapobiegają płakaniu podczas obierania cebuli!?!
Wieczorem – film i mafia! Już wiemy, że Mateusz chce zostać w przyszłości instruktorem narciarstwa!